..::Soulmates Never Die::..

Artaz

Wyznawca wie, że Leśny (w ogóle wiadomo też, że "Forrest" nic nie ma z "lasu" ale ładny przydomek się ostał) jest z USA ale co my o nim sądzimy? Dla mnie jeden wielki pozytyw. Na początku bałam się że będzie się puszyć iż należy do Placebo. Jednak nie. Widać w nim autentyczną radość którą wyzwala na koncertach. Chłopak cieszy się z podróży do nowych krajów, z wywiadów, a i zespół nabrał młodego ducha. Zbiega do publiczności i przytula się, odprowadzany ojcowsko-braterskim spojrzeniem Briana. Steve chce aby fani mieli o nim dobre zdanie i udało mu się to. Czytam wypowiedzi osób, które były na Open'erze ale nie słuchają (nałogowo) Placebo i owe osoby ciepło wypowiadają się o perkusiście.

hellutek

Jestem na tak.

Na początku w ogóle musiałam opanować szok - nowy perkusista, o matko, co to będzie? Ale, że zmiany w składach moich ulubionych zespołów to, można powiedzieć, mój chleb powszedni postanowiłam wstrzymać sie z opinią aż Leśny sobie troche w Placebo już pobędzie.

Pobył, pobębnił i jak dla mnie jest morowo. Gdy siedzi za bębnami widać, ze sprawia mu to radochę. A fakt, że idzie do ludzi zdecydowanie działa na jego korzyść.

Pegazynka

mnie też zdziwiła informajca że zmienili bebniarza (po 15 latach, szok xD), w dodatku na pierwszy rzut oka nowy wygląda na muzyka z innej bajki... no ale jak już powiedzieliście, dobre z niego dziecko (i perkusista)

Anno Sex

bębni dobrze, ma energię.

(tylko że dalej tęsknię za Hewittem, spotykam się z nim potajemnie w piwnicy Sheat)

Suzi

Anno, tylko go nie zamęczcie

Nju brant Stiw jest ok. Bałam się na początku, bo niezbyt spodobało mi się to, jak sam siebie zaprezentował w jednym filmiku w sieci. Ale cóż poradzić na to, że facet gra jednocześnie jak maszyna (pogapiłam się na Openerze, gdzie trzeba) i z entuzjazmem. Z resztą, tzw. entu to chyba główny walor tego człowieka. Wciąż nie mogę się przyzwyczaić, że ktoś w Placebo jest niewiele starszy ode mnie, ale to też coś miłego w pewnym sensie

hellutek

Świeża krew (bądź mięso, jak kto woli), muahahahahaha

Pegazynka

świeże pałeczki...

Pralina

Jak zobaczyłam zdjęcie było 'o matko! przecież on w ogóle nie pasuje!'. Ale na Openerze widać było różnicę. Wszystko było jak najbardziej w porządku. Nie bójmy się stwierdzenia, że Placebo może być teraz jeszcze lepsze (o ile płyta jest w pewnym sensie eksperymentem).

Artaz

Steve też ciekawie gra na gitarze i śpiewa, co można było zaobserwować przed paroma koncertami. Może, jak zagrzeje dłużej w Placebo, doczeka się własnego utworu (=gdzie to on będzie udzielał się wokalnie).

Suzi

A co niektórzy nie pobiją go za to?

hellutek

Nie, Brian jest za mały

Artaz

Młodszego braciszka mogliby czasem ale nie za często dopuścić do mikrofonu.

Anno Sex

steve'owe chórki mnie denerwują, wokal główny więc chyba byłby jeszcze gorszy.

Pralina

Mol solo brzmi lepiej niż ze Steve'em w chórkach. A piosenka bez wokalu Briana to nie do samo. (chociaż Bulletproof Cupid i tak jest świetne) xD

Pegazynka

Beatelsi dopuszczali czasem Ringo do mikrofonu, Placki też mogą dać się kreować swojemu Leśnemu.

Nyashy

Niee, niech Leśny śpiewa sobie gdzie chce, ale nie w Placebo, tam jest bębniarzem i basta xd:D Poza tym nie sądzę, żeby nawet wyrozumiały Bri wpuścił młodego, nowego braciszka przed mikrofon tak od razu

No chyba ze coś w stylu Hewittowego "Daddy Cool"..

Pegazynka

wiecie, myślę że Leśny nie zagrzeje u Placebo miejsca tak długo jak Hewitt. Juz teraz widać że marzy mu się coś więcej niż mordowanie perki.

Artaz

Czy ja wiem, widać że bardzo się u nich cieszy, w dokumencie w Battle widać tą radość.
Dodatkowo, bardzo zabawnie "tańczy".

Pegazynka

każdy by się cieszył gdyby ubersławny zespół powierzył mu swoją perkusję.

Sheat

Leśnyy.. długo nie mogłam się do niego przekonać, ale to dlatego, że od czasu, kiedy to dowiedziałam się o jego istnieniu i tym, że jes nowym perkusistą, do kiedy zmacałam jak wali [on nie gra - on wali

] to sporo czasu minęło. teraz już nie mam żadnych wątpliwości co do tego, że przyjęcie Leśnego do zespołu to była jedna z lepszych decyzji Mola ;d uwielbiam jego entuu <3 napabdę widać, że kocha to so robi. taktak, LEŚNY KOCHA WALIĆ

i trza mu przyznać, że wali nieźle

hellutek

Sheat

coby nie było - tak pjenknie ujęła to Shi po raz pierwszy

Artaz

Tatuaże Leśnego - czy wg Was pasują, są dobre? Się przyjęło w kochanym społeczeństwie tatuaże = więzienie. Mimo wszystko u Steve'a nie wyglądają źle, odpowiada mi iż że nie są na całych rękach (tzn na dłoniach nie ma). Dodatkowo, nie jest to "byle co" tylko ładne wzory

Nyashy

Z reguły nie podoba mi się przesadna ilość tatuaży i wolę te czarne, ale trzeba przyznać że do Forrestowej fryzurki, mięśni i uśmiechniętej mordki pasują idealnie

Poza tym, rzeczywiście, wzory są ładne.