..::Soulmates Never Die::..

Anno Sex

Po dokładnej lekturze tematu o Krzysiu stwierdziłam, że jesteśmy emo i potrzebujemy odpowiedniego tematu do jęczenia...

Nie jadę na IAMX do Krakowa, nie jadę na IAMX do Wawy, nie jadę na Placebo do Wawy, nie mam na Gołą Babę Szczepkowskiej. Chcę wyrazić całą gorycz swojego żywota i po to jest ten temat.

hellutek

Bikoz lajf ys pejn

Artaz

Też na Krzysia nie pojadę, chyba że cudem ale aż się boję wspominać w domu o jeszcze jednym koncercie. Dlaczego nikt z artystów (tych lepszych) nie kocha Częstochowy? Nie było mnie na Krzysiach poprzednich ani na Lou Reedzie w zeszłym roku.

Pegazynka

a ja opłakałam Openera bez przelewania krwi, pocieszając się właśnie Plackami w Warszawie. Na IAMX'a tez pewnie nie bedę miała kasy, co juz jest grzechem, żeby mieszkać w Warszawie i nie iść. No ale w starciu Krzysiu vs Kazik + perswazja kolegi wygrywa to drugie. No i kult jest dwa razy tańszy =_=".

Nie było mnie na Franz Ferdinandzie na Selectorze... Podobno Tenacious D będzie grało w Spodku za niedługo... chyba musze iść na włam, bo hajs odszedł w siną dal.

Artaz

Gdyby Blur byli w Polsce to chyba bym się załamała, dwa koncerty w roku wg rodzicieli to aż o dwa za dużo.
Ponarzekam że w Polsce nie ma dużo dobrych hal. Torwar, Spodek, Chorzów, małe kluby gdzie brakuje miejsca przy 20+ osób i ewentualnie festiwale ale na nich nie wszyscy znają artystę i nie zawsze dobrze się bawią.

Krzysio to około 100 zł (duże zaokrąglenie

) ale ci, którzy muszą dojeżdżać zapłacą jeszcze więcej.

hellutek

No własnie to najbardziej boli, że w PL bilety odczuwa się jako piekielnie drogie. Bo dla przeciętnego człowieka są drogie

Jak pomyślę, że bilet na Negative'a w Pradze kosztował po przeliczeniu około 50-55 PLN to mi się wyć chce. Więcej mnie wyniósł dojazd...

A poza tym, już drugi raz nie pojechałam na koncert Tarji Turunen

Była na Hunterfeście a mnie, oczywiście nie było

Ale bardziej bolał pierwszy raz, bo jak Tarja była w Warszawie 12.05.2008 to oczywiście ni mogłam pojechać, gdyż jestem gUpia i wybrałam sobie historię na maturze i tak się niemorowo złożyło, że historia była 13.05

A wrócić z Warszawy do Rzeszowa nie miałam jak

Pralina

Na IAMX w Krakowie/Warszawie nie mam szans. Na Placebo są znikome. Chciałam jeszcze na Nigela Kennedy'ego, tak w ramach odchamiania, ale również nie. >.<

Nyashy

O tak. Jestesmy emo i będziemy jęczeć xdd.
Nie jadę na Placebo, nie ma mowy też o IAMX czy Archive. Krótko mówiąc - zapewne nie pojadę na żaden koncert w tym sezonie.

Pralina

hellutek

Galeria Krakowska jest zła.

A jak już jęczymy o koncertach, to wcześniej zapomniałam wspomnieć, że jak w Krakowie byli The 69 Eyes, to oczywiście, też nie poszłam. A tak kciałam bardzo

Pralina

Galeria Krakowska zła? Cała? Empik jest zły na pewno (no, pomijając półki z książkami i miejsce, gdzie sprzedają bilety). Ale restauracja sushi zła nie jest. xD

Artaz

Galeria nie jest zła, dobra jest księgarnia z zagranicznymi książkami, Saturn a w Empiku nie byłam ale i tak jest dobry dzięki biletom, książkom i płytom. Ostatnio w salonie w moim mieście była płyta Placebo ale się szybko rozeszła.

DM zapowiada się świetnie, a na The Flaming Lips gdyby u nas byli też byłoby fajnie się pokazać.

hellutek

Galeria Krakowska jest bardzo zła, gdyż jest w niej Empik, Saturn i mnóstwo sklepów z morowymi ciuchami, na które mnie nie stać. A jak się robi tam slalom między ludźmi średnio dwa razy dziennie to to wszystko jest jeszcze bardziej złe.

A ja czekam na następną trasę Negative'a - wtedy będę się mogła do woli poemować, że znów dają dwadzieścia koncertów w Niemczech, a do nas wpaść nie łaska (noo, chyba, że zdarzy się cud i przyjadą).

Mysza

<- to za Placebo w Warszawie

<- za Krzysia

<- a to jeszcze nie wiem za jaki koncert. ale na pewno na jeszcze jakiś nie pojadę

za to na pocieszenie bedę miała koncem września pielgrzymkę do Częstochowy *czy to aby nie troche zawcześnie przed maturami... no ale cóż life is pain*

Nyashy

Dosłownie niektóre z was poprawiły mi humor (i przypieczętowały mój egoizm xd) - myslałam, że cała rzesza fanów i maniaków wybiera się na Torwar (tak było z tą garstką fanów, ktora znam). A więc nie jestem sama, która nie jedzie

Może urządzimy jakiś czat pełen ubolewania i Placebowania 19 listopada

Anno Sex

Nie wiem, czy to dobry pomysł. Jak nie pojechałam na IAMX do Proximy, to ciągle wydzwaniałam do tych, którzy byli w Wawie i cieszyłam się z nimi ;d

Nyashy

Haha, ja tak nie potrafię ;p Jak usłyszę przez telefon głos Briana i pomyślę, że mnie tam nie ma, od razu złapie mnie biała goraczka xd A zresztą nie wiem, czy któryś ze znajomych mi fanów Placebo zgodziłby się dzwonić i rozpraszać swoją uwagę na koncercie przekazywaniem mi wrażeń ;/
Później będę wszystkich wkoło pytac, jak było i podniecać się wspomnieniami razem z nimi

A jeśli może być krzyk rozpaczy co do przeszłości, to nie wybaczę sobie, że nie poszłam na HOF`ie na M83 i Late of the Pier.

Artaz

O, to ja żałuję że nie poszłam na Buraka, przesunięto na niedzielę i nie pokrywało się z Plackami.

Nyashy

O tak, Buraki tez żałuję... Akurat wtedy chyba nudziłam się śmiertelnie na Lily Allen. Podobno świetnie było. I pomniejsze "żale" - spóźnienia na wiele koncertów xd. W tym 7 minut spóźnienia na White Lies <3 Nie wiem po co tyle stałam na FNM, których aż tak nie lubię.

Anno Sex

Pralina

Takiej możliwości nie mam.

I jeszcze do tematu: na Opener w przyszłym roku szanse są (jak będzie świadectwo z paskiem, ale pewnie nie będzie, bo dostanę dobre zachowanie) a nie jadę na Mansona >.<

Artaz

Kurcze, u mniej Krzyś oddala się w prędkością światła. Może w przyszłym roku będzie jeszcze raz i jeszcze bliżej.

Artaz

*oranyrany* kolejny krzyk rozpaczy

[link widoczny dla zalogowanych]

Nie śmiem o tym nawet myśleć.

hellutek

Spokojnie, oddychaj! Wdech... Wydech... Wdech... Wydech...